ORLEN Liga: Mecz niewykorzystanych szans Ostrowczanek
Mecz kończący 11. kolejkę Orlen Ligi okazał się ciężką, aczkolwiek szybką przeprawą. Mimo starań ostrowczanek Impel Wrocław w końcówkach każdego z trzech rozegranych setów rozstrzygał walkę na swoją korzyść i wygrał w meczu 3:0.
Mecz od wariantu rozegrania piłki do Moniki Ptak już w pierwszej akcji rozpoczęła Denise Hanke, pokazując, że ostrowczankom bardzo trudno będzie wybrać dobry wariant ustawienia bloku. Szyki niemieckiej rozgrywającej popsuło nieco niedokładne przyjęcie wrocławianek i wynik oscylował w okolicach remisu (7:7). Na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły zeszły po ataku Hany Cutury, która potrafiła zaatakować na pułapie przewyższającym zasięg skaczących do bloku rywalek. Wrocławianki radziły sobie z podbijaniem kolejnych ataków Joanny Kuligowskiej, z kolei ostrowczanki przy wsparciu swoich wiernych kibiców starały się zaskoczyć faworyzowane rywalki. Kiedy w momencie przyjęcia zagrywki Joanny Kaczor nie porozumiały się Małgorzata Ścibisz i Kuligowska zrobiło się 9:13. Gra gospodyń kompletnie się posypała, przy niekorzystnym wyniku trener Dariusz Parkitny zdecydował się dać szansę młodej Klaudii Grzelak, ale zawodniczki Impelu Wrocław cały czas powiększały swoją przewagę (16:9). Po drugiej stronie siatki bez najmniejszego problemu swoje ataki kończyła chorwacka przyjmująca, przewagę doświadczenia kiwając w niepilnowany fragment boiska wykorzystała Kaczor i wydawało się, że ostrowczanki mogą już powoli myśleć o kolejnym secie (19:11). W końcówce tej odsłony na boisku pojawiły się Ralitsa Wasilewa i Ewelina Tobiasz, za sprawą których w poczynaniach gospodyń pojawiło się nieco więcej spokoju i powtarzalności. Zawodniczki KSZO Ostrowiec zdobywając całą serię punktów dały sygnał rywalkom, że nie należy ich lekceważyć, a blok Kamili Ganszczyk sprawił, że przed gospodyniami pojawiła się szansa na imponujący come-back (22:23). Ostatecznie przyjezdne zdołały jednak uniknąć nieprzyjemniej dla siebie niespodzianki i wygrały inauguracyjną odsłonę 25:23.
Szkoleniowiec KSZO zdecydował się na zachowanie na boisku zawodniczek, które tak dobrze wprowadziły się do gry w poprzednim secie. Gospodynie znacznie lepiej zaczęły korygować ustawienie w bloku, a na efekty nie trzeba było długo czekać (4:2). W odpowiedzi wrocławianki zatrzymały Sophie Godfrey, a w kolejnej akcji w antenkę zaatakowała Barbara Bawoł i cały wysiłek siatkarek w żółtych strojach został zaprzepaszczony. Zawodniczki Impelu nadal jednak nie ustrzegły się niedokładności, Cutura posyłając piłkę po zagrywce ostrowczanek w trybuny dodała wiary siatkarkom beniaminka (8:6). Podopieczne trenera Parkitnego prowadziły walkę punkt za punkt, a gdy wprost w ręce rywalek uderzyła Agnieszka Kąkolewska inicjatywa była po stronie siatkarek z Ostrowca Św. Zawodniczki z Dolnego Śląska zmobilizowały się, w trudnej dla siebie sytuacji wyprowadziły kilka kontr, z kolei Bułgarka nie radziła sobie w ataku z sytuacyjnych piłek i po ośmiu przegranych z rzędu akcjach ostrowczanek to wrocławianki wyszły z nie lada opresji (18:15). W defensywie świetnie radziła sobie jednak Dominika Nowakowska, libero z Ostrowca Św., i po raz kolejny kibice mogli być świadkami dużych emocji w ostatnich piłkach drugiej odsłony meczu. Ponownie „szósty” bieg włączyły siatkarki Impelu Wrocław, gdy piłka spadła pod nogi Katarzynie Brojek było już 0:2 (22:25).
Na początku trzeciego seta koszmarne błędy popełniały wrocławianki. Dwukrotnie dały się zaskoczyć piłką przebitą za darmo i w końcu na swoje barki odpowiedzialność wzięła Hanke, atakując w drugim tempie. Ostrowczanki nie odpuszczały, jak profesorka zachowała się młoda rozgrywająca gospodyń, Tobiasz i po raz kolejny to wrocławianki musiały gonić wynik (6:7). Nauczone doświadczeniem zdobytym w poprzednich partiach, siatkarki ostrowieckiego KSZO starały się ciągle mobilizować, by utrzymać odpowiedni poziom koncentracji. Zagrywka Kaczor okazała się elementem, który wymusił serię błędów gospodyń. Swoją cegiełkę do budowania zaliczki punktowej w tym secie dołożyła Agata Sawicka, podbijając mocny atak rywalek (13:9). Ostrowczanki myliły się w stuprocentowych okazjach do zdobycia tak potrzebnych im teraz oczek. Później jednak w polu zagrywki stanęła Brojek, obnażając słabość wrocławianek, które chyba zbyt wcześnie uwierzyły, że ten mecz wygra się sam (17:16). Trener Tore Aleksandersen interweniował, a na parkiecie zobaczyliśmy Katarzynę Mroczkowską i Magdalenę Grykę. Emocje udzieliły się przyjezdnym, ostrowianki coraz ambitniej walczyły o to, by przedłużyć ten mecz, ku uciesze swoich fanów doprowadzając nawet do piłki setowej. Wrocławianki miały jednak mnóstwo szczęścia i po dość kuriozalnej wymianie zakończyły cały mecz inkasując komplet punktów (26:24).
MVP: Joanna Kaczor (Impel Wrocław)
AZS KSZO Ostrowiec Św. – Impel Wrocław 0:3
(23:25, 22:25, 24:26)
Składy zespołów:
KSZO: Brojek (4), Gnaszczyk (6), Bawoł (11), Wójcik, Kuligowska (6), Godfrey (7), Ścibisz (libero) oraz Nowakowska (libero), Grzelak, Wasilewa (10), Stefańska i Tobiasz (5)
Impel: Ptak (8), Kąkolewska (4), Cutura (15), Hanke (6), Topić (5), Kaczor (15), Sawicka (libero) oraz Mroczkowska (3), Kwiatkowska, Grejman (1) i Gryka
Źródło: Piotr Woźniak, 15.12.14, www.siatka.org