Kielczanie walczyli ale punkty jadą do Jastrzębia- Zdroju
Gospodarze bardzo wysoko postawili poprzeczkę jastrzębianom, ale ich starania wystarczyły jedynie do wygrania jednej partii. W pozostałych lepsi byli goście i trzy bardzo cenne punkty na boisku rywali wywalczyli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Już na początku spotkania jastrzębianie próbowali “odskoczyć” przeciwnikom. Dwukrotnie ta sztuka im się udawała dzięki dobrym zagraniom Michała Kubiaka i Krzysztofa Gierczyńskiego, ale chwilę później gospodarze doprowadzali do remisu. Jednak jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną podopieczni
trenera Bernardiego po raz trzeci objęli dwupunktowe prowadzenie (8:6). Z biegiem czasu zaczęły pogłębiać się kłopoty z kończeniem ataków przez kielczan, a błąd Bruno Romanuttiego sprawił, że tracili oni już do przeciwników cztery oczka. Z każdą kolejną akcją przyjezdni grali na coraz większym luzie, a gracze Effectora Kielce mieli coraz większe problemy ze zdobywaniem punktów. Kiedy zablokowany został Łukasz Polański, goście wygrywali już 16:9. Wprawdzie później dobrymi zagrywkami popisał się Romanutti, a kontrę skończył Adrian Staszewski, ale i tak Jastrzębski Węgiel kontrolował boiskowe wydarzenia. W znaczący sposób obrazu gry nie odmieniła nawet podwójna zmiana dokonana przez Dariusza Daszkiewicza, choć trzeba zaznaczyć, że Sławomir Jungiewicz całkiem dobrze spisywał się w ataku. W końcówce asem serwisowym popisał się jeszcze Dawid Dryja, ale mocne zbicie Michała Łasko przypieczętowało triumf gości w premierowej odsłonie 25:19.
W drugiej partii jastrzębianie nie poszli za ciosem. Wprawdzie na jej początku obie drużyny szły łeb w łeb, lecz dwa ataki w aut Łasko oraz czapa na Kubiaku spowodowały, że kielczanie objęli prowadzenie 7:4. W pewnym momencie przyjezdni zbliżyli się do rywali na jedno oczko, ale nie potrafili ich przełamać. Chwilę później pomyłka w przyjęciu Kubiaka, a następnie błąd Gierczyńskiego sprawiły, że zaczął powiększać się dystans punktowy pomiędzy oboma zespołami (14:10). Dobre przyjęcie pozwalało Piotrowi Lipińskiemu uruchamiać swoich środkowych, a zdobywane przez nich oczka napędzały grę świętokrzyskiej ekipy. Jednak błędy argentyńskich skrzydłowych Effectora spowodowały, że wynik zaczął oscylować wokół remisu. Co prawda błąd Bontje dał gospodarzom dwa oczka przewagi w końcówce (22:20), ale udana kontra Kubiaka doprowadziła do remisu. Dlatego też triumfatora tej części pojedynku musiała wyłonić walka na przewagi. Ją lepiej wytrzymali podopieczni trenera Daszkiewicza, którzy po autowym zbiciu Łasko wygrali 28:26.
Początek trzeciej odsłony należał do atakujących obu drużyn. Najpierw dobra postawa Łasko pozwoliła jastrzębianom “odskoczyć” od rywali na dwa oczka, a później skuteczne ataki Jungiewicza sprawiły, że na świetlnej tablicy pojawił się remis. W kolejnych minutach walka toczyła się cios za cios. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel zaczął uciekać przeciwnikom. Błąd w ataku Cristiana Poglajena oraz udana kontra Gierczyńskiego dały przyjezdnym kilka oczek przewagi (13:8). Sygnał do odrabiania strat gospodarzom próbował dać Jungiewicz, ale podopieczni trenera Bernardiego dobrze prezentowali się w bloku, przez co kontrolowali boiskowe wydarzenia. W tej fazie meczu goście niemal każdą kontrę zamieniali na punkt, a zbicie Łasko przybliżało ich do sukcesu w tej części meczu (21:16). Ostatecznie padła ona łupem gości 25:19.
Pierwsze akcje czwartej odsłony były wyrównane, ale autowe zbicie Poglajena i skuteczna kontra Kubiaka spowodowały, że jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną zaczęła uwidaczniać się przewaga po stronie gości. Jednak tym razem świętokrzyska ekipa nie zamierzała tanio sprzedawać skóry. Po mocnym zbiciu Jungiewicza udało jej się doprowadzić do remisu, a dwa szczelne bloki sprawiły, że to ona wyszła na prowadzenie (13:11). Lecz chwilę później sytuacja ponownie zmieniła się o 180 stopni, bowiem atak Pajenka dał minimalną przewagę jastrzębianom. Kiedy przyjezdni wygrywali już 20:16, wydawało się, że nic im już nie zagrozi. Ale sygnał do walki kielczanom dał Adrian Buchowski. W dużej mierze dzięki jego dobrej postawie gospodarze zbliżyli się do rywali na oczko. Lecz ostatnie słowo należało do Jastrzębskiego Węgla. Ostatecznie ten set padł jego łupem 25:21, a kropkę nad i postawił skuteczny blok Kubiaka.
Effector Kielce – Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 28:26, 19:25, 21:25)
MVP meczu: Michał Kubiak
Składy zespołów:
Effector: Lipiński(3 pkt), Staszewski (6), Poglajen (10), Polański (10), Romanutti (6), Dryja (7), Sufa (libero) oraz Jungiewicz (13), Buchowski (5), Bieniek, Wolański i Kaczmarek (libero)
Jastrzębski: Łasko (21 pkt.), Gierczyński (13), Pajenk (11), Masny (1), Kubiak (22), Bontje (10), Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Van de Voorde, Malinowski i Jarmoc