Zwycięstwo Ostrowczanek w Krakowie
Niezwykle zacięty okazał się mecz pomiędzy liderkami tabeli I ligi kobiet z Ostrowca Św. a ekipą krakowskiej Wisły. Wprawdzie podopieczne trenera Dariusza Parkitnego wygrały spotkanie w czterech setach, jednak wynik nie w pełni oddaje walkę miejscowych. Premierową odsłonę pojedynku świetnie rozpoczęły miejscowe, które dzięki dobrej grze blokiem Edyty Rzenno, a także skutecznej na skrzydle Sandry Biernatek zbudowały trzypunktową przewagę 5:2. Zawodniczki Białej Gwiazdy pokazały tym samym, że
w tym meczu nie zamierzają być przysłowiowym chłopcem do bicia. W kolejnych akcjach za sprawą świetnych obron pozwalających wypracować punktowe kontry podopieczne Dariusza Parkitnego odrobiły straty. Wtedy też gra miejscowych załamała się, a mocna zagrywka siatkarek z Ostrowca Św. odrzuciła rywalki od siatki, a tym samym ustawiła przyjezdnym grę blokiem. Ostrowczanki poruszone kilkupunktową przewagą zaczęły grać jeszcze lepiej (12:17), ich szczelny blok pozostawił bez szans krakowskie skrzydłowe. W końcówce tej partii miejscowe dzięki skutecznej na siatce Magdy Żochowskiej zdołały wrócić do swojej dobrej gry z początku seta, ale to okazało się być niewystarczającym, by móc pokusić się o zwycięstwo z liderkami pierwszoligowej tabeli, które przypieczętowały swoją wygraną atakiem Katarzyny Brojek z lewego skrzydła (25:22).
Drugą partię gry, podobnie jak pierwszą, lepiej zaczęły miejscowe, które dzięki punktowemu zagraniu na skrzydle Biernatek, a także znakomitej grze blokiem Żochowskiej i Mysiak wypracowały czteropunktową przewagę. Kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 6:2, trener Dariusz Parkitny poprosił o przerwę. Po nim siatkarki z Ostrowca Św. zaczęły odrabiać straty, świetne obrony libero drużyny gości, a także można zagrywka doprowadziły do remisu. Jednak już w kolejnych akcjach o krok lepsze okazały się być zawodniczki Wisły Kraków (16:13). Znakomita postawa Edyty Rzenno, a także liczne błędy po stronie przyjezdnych odebrały im szansę na wygraną w tej partii gry. Natomiast libero Borek, wykazując się niemałą odwagą, broniła piłki, dając tym samym możliwość wyprowadzenia punktowych kontr. Całego seta zakończył błąd ekipy gości i Wisła wyrównała stan spotkania.
Początek trzeciej partii wyglądał identycznie jak w dwóch pierwszych odsłonach, znowu lepiej w seta weszły miejscowe 5:2. W kolejnych akcjach przyjezdne stanęły jak zaczarowane, nie mogąc poprawnie przyjąć piłki i wypracować swojej punktowej akcji. Na siatce brylowała Rzenno, raz po raz punktując ze środka czy to z piłki przechodzącej. Po ataku Tyrańskiej na lewym skrzydle było już 9:3. Kiedy wydawać się mogło, że straty poniesione przez ostrowczanki są zbyt duże i to krakowska Wisła stanie przed szansą na zdobycie przynajmniej jednego punktu w starciu z liderkami, siatkarki ekipy gości zabrały się do odrabiania strat. W kolejnych akcjach dzięki znakomitej zagrywce Ślęzak udało im się tego dokonać, a nawet wyjść na jednopunktowe prowadzenie 14:13. Wtedy też kompletnie stanęły miejscowe, a z akcji na akcję ich niemoc pogłębiała się, natomiast ostrowczanki świetnie wykorzystały ten moment i zbudowały trzypunktową przewagę (18:15), której nie dały sobie odebrać już do końca seta (25:22).
Początek ostatniej odsłony okazał się być zapowiedzią ostatecznego wyniku tego pojedynku, ponieważ lepiej rozpoczęły przyjezdne. Poruszone zwycięstwem w poprzednim secie siatkarki z Ostrowca Św. dzięki skutecznej grze blokiem zbudowały pięciopunktową przewagę 8:3. Miejscowe kompletnie stanęły, nie będąc w stanie wyprowadzić swojej punktowej akcji. Ich złej gry nie były w stanie również odmienić zmiany przeprowadzone przez trenera Tomasza Klocka oraz wykorzystane przez niego przerwy na żądanie. W kolejnych akcjach mocno zagrywała Rzenno, ale to też na wiele się nie zdało, siatkarki z województwa świętokrzyskiego raz po raz punktując na skrzydłach, pokazały, że nieprzypadkowo zajmują pierwsze miejsce w tabeli I ligi kobiet (14:8). W drugiej fazie seta cały ciężar gry wzięła na siebie znakomita podczas tego spotkania Żochowska, która zamieniała w punkt niemal wszystko, czego się dotknęła, jednak to też okazało się być za mało. Wprawdzie w końcówce zawodniczkom Wisły udało się odrobić straty, lecz większymi nerwami wykazały się przyjezdne, które dzięki punktowemu zagraniu Bawoł wygrały seta 25:23 i cały mecz 3:1.
– Najważniejsze dla nas dzisiaj jest zwycięstwo. Nasza gra bardzo falowała, momentami była po prostu zła, dlatego tym bardziej cieszę się ze zdobycia trzech punktów. To był bardzo ciężki mecz, jak każdy. Tutaj nie ma słabych zespołów, liga jest w tym roku bardzo wyrównana. Najlepiej dzisiaj funkcjonowała nasza zagrywka, odrzuciliśmy nią rywali od siatki, z tego jestem zadowolony – ocenił spotkanie szkoleniowiec ekipy z Ostrowca Św. Dariusz Parkitny. Z kolei trener Wisły Kraków ze smutkiem przyznaje, że jego podopieczne nie wykorzystały znakomitej okazji do urwania liderkom chociaż jednego punktu. – Zawodniczki z Ostrowca zagrały dzisiaj bardzo słabe spotkanie, a my nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Zdarzały nam się przestoje, podczas których traciliśmy punkty całymi seriami. To nie może nam się zdarzać. Oczywiście możemy się cieszyć, że z taką drużyną potrafiliśmy grać jak równy z równym, jednak pozostaje ogromny niedosyt, ponieważ prowadząc 9:3 w trzecim secie, nie potrafiliśmy utrzymać koncentracji i przegraliśmy, niemal wygranego seta – mówił Tomasz Klocek.
TS Wisła Kraków – AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:3 (22:25, 25:20, 22:25, 23:25)
Składy zespołów:
Wisła: Kuskowska, Biernatek, Mysiak, Żochowska, Tyrańska, Rzenno, Borek (libero) oraz Gądek i Nabielec
AZS KSZO: Brojek, Piekarczyk, Kosiorowska, Ganszczyk, Bawoł, Ślęzak, Ścibisz (libero) oraz Dydak, Soter, Hatala i Stefańska (libero)
Źródło: Kaja Stefaniak, 5.01.14, www.siatka.org