Czarni Radom bliżej 7 lokaty
Trwa walka o poszczególne miejsca w PlusLidze, dziś rywalizację o siódmą pozycję rozpoczęli siatkarze Effectora Kielce i Czarnych Radom. Oba z
espoły walczyły o zwycięstwo, ostatecznie 3:1 wygrali podopieczni Roberta Prygla. Początek spotkania był wyrównany. W szeregach przyjezdnych pierwszoplanową postacią był Wytze Kooistra, zaś w zespole gospodarzy atak rozkładał się na różnych zawodników. W dodatku podopieczni trenera Daszkiewicza lepiej spisywali się w obronie, a kontra Cristiana Poglajena spowodowała, że odskoczyli oni od przeciwników na dwa oczka (8:6). Po przerwie technicznej skuteczne zbicie Adriana Buchowskiego powiększyło prowadzenie kielczan do trzech punktów. Ale przyjezdni nie zamierzali tanio sprzedawać skóry, a po ataku z przechodzącej piłki wykonanym przez Bartłomieja Neroja na świetlnej tablicy pojawił się remis. W kolejnych minutach gra toczyła się cios za cios. W obu zespołach ciężar zdobywania punktów spoczywał głównie na barkach skrzydłowych, zaś udane zbicia ze środka można było policzyć na palcach jednej ręki. Dopiero czapa na Sławomirze Jungiewiczu sprawiła, że bliżej sukcesu w premierowej odsłonie była drużyna z Mazowsza (20:18). W pewnym momencie radomianie wygrywali już trzema oczkami, ale pomyłka w ataku Kamila Gutkowskiego dała jeszcze nadzieję Effectorowi na odrobienie strat. W dodatku chwilę później swoje trzy grosze do wyniku dorzucił Bruno Romanutti, a po asie serwisowym Łukasza Polańskiego sytuacja zmieniła się o 180 stopni, bowiem to świętokrzyska ekipa miała piłkę setową (25:24). Ostatecznie jednak Kooistra na spółkę z Dirkiem Westphalem przechylili szalę zwycięstwa na korzyść Czarnych (28:26).
Początek drugiego seta należał do Effectora, a duża w tym zasługa Jungiewicza, który dobrze spisywał się nie tylko w ataku, ale także w bloku. Jednak gości do walki ponownie poderwał Kooistra, a skuteczna kontra Westphala spowodowała, że to podopieczni trenera Prygla zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (8:6). Ale tego dnia stabilna gra nie była atutem żadnego z zespołów. Seria dobrych zagrywek Piotra Orczyka w połączeniu z kilkoma atakami kieleckich środkowych dały gospodarzom dwa oczka przewagi (11:9). W kolejnych minutach na blok rywali nadział się holenderski atakujący, przez co zaczął powiększać się dystans punktowy pomiędzy oboma drużynami. W dodatku w tej fazie meczu świetnie spisywał się Jungiewicz, a autowy atak Adama Kamińskiego praktycznie pogrzebał szansę na to, by przyjezdni odwrócili losy tej części pojedynku. Wówczas trener Prygiel zaczął dokonywać zmian w składzie, ale nie przyniosły one wielkiego efektu. Wprawdzie siatkarzom Czarnych udało się nieco zniwelować straty, jednak skuteczna postawa świętokrzyskich skrzydłowych poprowadziła gospodarzy do triumfu w drugiej odsłonie 25:20, a przypieczętowała go punktowa zagrywka Nikodema Wolańskiego.
Pierwsze minuty trzeciej partii były bardzo wyrównane. Wprawdzie do pierwszej przerwy technicznej zarówno Czarnym, jak i Effectorowi udało się wypracować dwupunktowe prowadzenie, ale żadna z drużyn nie potrafiła go utrzymać. Po stronie gospodarzy z dobrej strony pokazali się między innymi – Buchowski i Orczyk, zaś wśród gości wiodącą postacią był Kooistra, choć dzielnie wspierali go koledzy. Dopiero przed drugą przerwą techniczną inicjatywę na boisku zaczęli przejmować siatkarze z Mazowsza. Duża w tym zasługa sporej ilości błędów świętokrzyskich zawodników oraz mocnego zbicia ze środka Michała Ostrowskiego (15:12). W kolejnych minutach podopieczni trenera Daszkiewicza próbowali odrabiać straty, ale w tym fragmencie pojedynku lepiej prezentowali się przyjezdni, a skuteczny atak Gutkowskiego przybliżał ich do zwycięstwa w trzeciej odsłonie (19:15). Gospodarze niekorzystny wynik próbowali ratować dobrą grą w bloku, lecz Westphal prowadził beniaminka do wygrania tej części spotkania. Ostatecznie padła ona łupem Czarnych 25:23.
W czwartym secie goście postanowili pójść za ciosem. Ich dobra postawa w bloku spowodowała, że błyskawicznie odskoczyli od przeciwników (3:0). Jednak podopieczni trenera Daszkiewicza nie zamierzali składać broni. Skuteczna postawa Poglajena jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną pozwoliła im odrobić straty. Lecz walka cios za cios nie trwała zbyt długo, bowiem radomianie ponownie zaczęli uciekać przeciwnikom. Wciąż dobrze prezentował się Kooistra, a kielczanie raz po raz nadziewali się na dobrze ustawiony blok przeciwników. Trener Daszkiewicz rotował rozgrywającymi, ale zmiany nie przynosiły zadawalających efektów, a przewaga gości powiększała się z akcji na akcję (12:8). W kolejnych minutach miejscowi próbowali wrócić do gry, lecz popełniali zbyt dużo błędów, by myśleć o tie-breaku. W dodatku zostali pocelowani zagrywką przez Bartłomieja Grzechnika, przez co ich sytuacja robiła się coraz trudniejsza. W końcówce ich gra zupełnie się posypała, a gracze z Mazowsza pewnie kroczyli do zwycięstwa. Ostatecznie triumfowali 25:18 i zrobili pierwszy krok do zajęcia siódmego miejsca w lidze. MVP spotkania został Michał Kędzierski.
Effector Kielce – Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:20, 23:25, 18:25)
stan rywalizacji play-off: 1:0 dla Czarnych
Składy zespołów:
Effector: Jungiewicz (20), Poglajen (4), Polański (14), Bieniek (10), Wolański (2), Buchowski (14), Kaczmarek (libero) oraz Sufa, Lipiński, Orczyk (5) i Romanutti (6)
Czarni: Grzechnik (4), Neroj (1), Westphal (18), Kooistra (22), Kamiński (6), Gutkowski (14), Kowalski (libero) oraz Bołądź (2), Ostrowski (3), Radomski, Wachnik (1) i Kędzierski (2)
Źródło: Radosław Nowicki, 17.04.14, www.siatka.org