Effector uległ po raz drugi Olsztynowi i powalczy o 7 miejsce
Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn prowadzili w meczu z Effectorem Kielce już 2:0, ale ostatecznie podopieczni Dariusza Daszkiewicza doprowadzili do remisu. W tie-breaku lepsi okazali się gospodarze i to oni zagrają o piąte miejsce. Gospodarze już na początku meczu wypracowali sobie dwupunktową przewagę (4:2). Po dobrym ataku Sławomira Jungiewicza na tablicy był już remis 5:5. Kielczanie się nie poddawali i kiedy w aut uderzył Grzegorz Szymański, mieli dwa oczka w zapasie. Po przerwie technicznej siatkarze z Olsztyna doprowadzili do remisu, a następnie wyszli na prowadzenie 14:12. Udany blok i błędy rywali pozwolili podopiecznym Krzysztofa Stelmacha prowadzić 20:16. O czas poprosił w tej sytuacji trener Dariusz Daszkiewicz. Po ataku Grzegorza Szymańskiego było już jednak 23:17, goście zbliżyli się co prawda na 20:23, ale kilka minut później udany atak olsztynian pozwolił im zwycięsko zakończyć tę część meczu.
Po dobrym zbiciu Bruno Romanuttiego kielczanie prowadzili 3:1, ale as serwisowy Rafała Buszka pozwolił gospodarzom doprowadzić do r
emisu (3:3). Wynik oscylował wokół remisu, ale warto wspomnieć, że obie ekipy popełniały dość dużo błędów na zagrywce. Kiedy dobrze dysponowany Pablo Bengolea w pojedynkę zablokował Bruno Romanuttiego, było już 14:11. Argentyńczyk popisywał się wieloma dobrymi akcjami i po jego dobrej zagrywce Indykpol AZS prowadził już 20:14. Przyjezdnym udało się nieco zniwelować straty, ale to podopieczni Krzysztofa Stelmacha byli stroną dominującą (23:19). W tej części seta nie brakowało długiej przerwy spowodowanej widoweryfikacją, ale ostatecznie po udanym ataku siatkarze z Olsztyna prowadzili już w meczu 2:0.
Po dość wyrównanym początku trzeciego seta, po błędzie rywali, a konkretnie Piotra Haina, Effector Kielce odskoczył na 5:3. Chwilę później to olsztynianie dzięki dobrej grze swojego świeżo powołanego do reprezentacji Polski środkowego wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Przez większą część seta na tablicy widniała niewielka przewaga gospodarzy, ale po nieudanych akcjach Bengolei i ataku Sławomira Jungiewicza to siatkarze Effectora mieli dwa punkty w zapasie (15:13). Olsztynianie mieli jednak w swoich szeregach Grzegorza Szymańskiego i doprowadzili do stanu 16:16. Walka rozgorzała na dobre, ale w końcówce to Effector zachował więcej krwi, odskoczył na 23:20 i kilka minut później, po ataku Cristiana Poglajena, w meczu było już tylko 2:1 dla AZS-u Olsztyn.
W czwartym secie początkowo niewielką przewagę zbudowali sobie kielczanie (3:1), swoją nadwyżkę utrzymywali oni dłuższy czas, na przerwie technicznej prowadzili jednym punktem. Gospodarze jednak, mimo iż w ich grze nie brakowało niedokładności, doprowadzili do remisu 11:11. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza jednak raz jeszcze odskoczyli (16:13), ale zadziałał po chwili olsztyński blok i na tablicy był już remis 16:16. Przyjezdni jednak znowu wrzucili wyższy bieg, bardzo dobrze zagrali zagrywką, a konkretnie Mateusz Bieniek, i prowadzili już 24:20. Działał także blok Effectora, który zakończył tę część meczu.
W tie-breaku, po błędzie rywali (Rafał Buszek), Effector Kielce prowadził 5:3. Jeszcze przed zmianą stron gospodarze po asie serwisowym Bengolei wyszli na prowadzenie. Dobrze grali obaj środkowi, działał olsztyński blok i podopieczni trenera Stelmacha byli blisko zakończenia spotkania (10:7, 13:10). Spotkanie zakończył blok MVP meczu Grzegorza Szymańskiego na Christianie Poglajenie. Rywalem olsztynian w walce o 5. lokatę będzie drużyna z Warszawy.
AZS Olsztyn – Effector Kielce 3:2 (25:20, 25:21, 20:25, 21:25, 15:11)
MVP meczu: Grzegorz Szymański
Składy zespołów:
AZS: Dobrowolski (2), Bengolea (15), Buszek (9), Szymański (23), Sobala (8), Hain (10), Żurek (libero) oraz Łukasik, Łuka i Pająk (1)
Effector: Jungiewicz (13), Lipiński (1), Poglajen (15), Buchowski (14), Bieniek (16), Dryja (2), Kaczmarek (libero) oraz Sufa, Staszewski (1), Polański (4), Wolański (2) i Romanutti (5)
Źródło: Ewa Koperska-Bogaczyk, 12.04.14, www.siatka.org