PlusLiga: Porażka Effectora Kielce z Politechniką Warszawską..
Podopieczni Jakuba Bednaruka pokonali 3:0 Effectora Kielce w pierwszym meczu o miejsca 5-8. Kielczanie jedynie w pierwszym secie nawiązali wyrównaną walkę z warszawianami, którą przegrali po zaciętej końcówce. W pozostałych dwóch partiach górą byli goście.
Blisko 40-minutowe sety na boiskach należą do rzadkości, dlatego emocje, jakie zgotowały zespoły Effectora Kielce i AZS-u Politechniki Warszawskiej, tylko zaostrzyły apetyty na prawdziwą siatkarską ucztę. Po zaciętej, premierowej odsłonie meczu mało kto spodziewał się, że pierwsze spotkanie pomiędzy kielczanami a stołecznymi „inżynierami” zakończy się już po trzech setach. Spotkanie otworzył Robert Milczarek, jednak gdy atakiem z kontry popisał się Paweł Siezieniewski warszawianie wyszli na jednopunktowe prowadzenie (4:3). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza błyskawicznie odrobili straty, ale gdy na skrzydle pomylił się Milczarek, „inżynierowie” schodzili na pierwszą przerwę techniczną, prowadząc 8:6. Przy stanie 12:11 w polu serwisowym przyjezdnych stanął Siezieniewski, dając gościom trzypunktową przewagę (14:11). Przewaga stołecznych nie trwała długo, bowiem przestój kielczan przełamał Nikolaj Penczew, a gdy Bułgar dołożył asa serwisowego, o czas poprosił Jakub Bednaruk (14:14). Po chwili kontrował Maciej Pawliński i tym razem, przy stanie 16:18, o rozmowę z zawodnikami poprosił Dariusz Daszkiewicz. Effector nie dawał za wygraną, doprowadzając do wyrównania, a gdy na kontrze przebił się Milczarek, ekipa z Kielc prowadziła 25:24. Wkrótce zagrywkę zepsuł Miłosz Zniszoł, a gdy stołeczni zablokowali Armando Dangera, było już 27:26 dla akademików. Oba zespoły walczyły punkt za punkt, jednak przy stanie 34:33 Marcin Nowak zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki i Politechnika prowadziła w meczu 1:0.
Po zmianie stron przyjezdni wykorzystali błąd Dangera, wychodząc na 2:0, ale gdy skutecznym atakiem popisał się Siezieniewski, AZS Politechnika Warszawska prowadził 8:3. Po przerwie technicznej trener Daszkiewicz zdecydował się na podwójną zmianę, jednak nie przyniosła ona zamierzonych efektów. Wciąż utrzymywała się kilkupunktowa przewaga „inżynierów”. Kielczanie nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie spisujących się gości, którzy tylko czyhali na najmniejszy błąd przeciwnika. Po ataku wybranego później najwartościowszym zawodnikiem spotkania Pawlińskiego akademicy prowadzili 17:12, natomiast gdy z „podwójnej krótkiej” pomylił się Penczew, podopieczni Jakuba Bednaruka prowadzili 20:13. Zaliczkę stołecznych powiększył jeszcze Paweł Adamajtis(22:14), a gdy kolejny błąd gospodarzy popełnił Danger, siatkarze z Warszawy prowadzili 2:0.
Trzecia odsłona meczu również toczyła się pod dyktando gości, którzy po asie serwisowym Pawlińskiego prowadzili 4:1. Siatkarze Dariusza Daszkiewicza szybko odrobili straty. Niemoc Effectora przełamał Milczarek, a po blokach Zniszczoła był remis 4:4. Po pierwszej przerwie technicznej podopieczni Jakuba Bednaruka zaczęli uciekać rywalom. Kiedy przy stanie 8:9 miejscowi popełnili trzy błędy własne, trener Daszkiewicz poprosił o czas (8:11). Po wznowieniu gry Danger i Milczarek odrobili dwa punkty, ale wciąż inicjatywa leżała po stronie Politechniki. Adamajtis i spółka nie zwalniali tempa i po chwili akademicy odskoczyli na 20:15, kontrolując wydarzenia na boisku do końca seta, którego zakończyli blokiem na Piotrze Orczyku.
MVP: Maciej Pawliński
Effector Kielce – AZS Politechnika Warszawska 0:3
(33:35, 17:25, 20:25)
Stan rywalizacji play-off: 1:0 dla Politechniki
Składy zespołów:
Effector: Zniszczoł (9 pkt), Milczarek (6), Kokociński (3), Danger (13), Penczew (12), Kozłowski (2), Sufa (libero) oraz Orczyk, Warda (1), Józefacki (3) i Pająk
AZS: Pawliński (19 pkt.), Nowak (3), Siezieniewski (12), Drzyzga (7), Szymański (1), Zajder (8), Potera (libero) oraz Adamajtis (9), Szuleka i Smoliński
Źródło: Tomasz Tadrała, 8.03.13, www.siatka.org