Trzecia z rzędu wygrana Effectora Kielce w PLUS Lidze!
Przyjezdni byli faworytami starcia z Effectorem Kielce i potwierdzili to, wygrywając pierwszego seta. Było to jednak wszystko, na co stać było w tym pojedynku siatkarzy ze stolicy. Przełomowa okazała się druga odsłona, zakończona wynikiem 27:25.
Od początku spotkania obie drużyny świadome dość wysokiej stawki spotkania grały nieco nerwowo, co przełożyło się na walkę punkt za punkt. To jednak warszawiacy jako pierwsi narzucili tempo gry, po udanej zagrywce Bartłomieja Lemańskiego i pomyłce Adriana Staszewskiego o czas zmuszony był poprosić Dariusz Daszkiewicz (2:5). Gra akademików bardzo falowała, co starali się wykorzystać rywale, którzy byli bliscy doprowadzenia do remisu. Siatkarze ze stolicy bazowali jednak na skuteczności Michała Filipa, który dość pewnie kończył swoje akcje. W odpowiedzi po drugiej przerwie technicznej przypomniał o sobie Bartosz Krzysiek i zrobiło się po 16. Przy stanie 22:23 z blokiem AZS-u nie poradził sobie Adrian Buchowski, a wygraną w tym secie przypieczętowałJakub Radomski.
To właśnie ten zawodnik, podbudowany korzystnym dla jego kolegów przebiegiem spotkania, wyrządził duże szkody swoją zagrywką w pierwszej części drugiej odsłony (5:1). Kiedy Szalpuk sprowadził swoim atakiem obie ekipy na pierwszą przerwę techniczną, wydawało się, że przyjezdni kontrolują wydarzenia na boisku. Na parkiecie pojawił się Rozalin Penczew, a gospodarze mozolnie odrabiali straty. Kielczanie znaleźli sposób na zatrzymanie Filipa, po chwili piłkę sprytnie między blokiem i siatką umieścił Staszewski i było 21:21. Zwieńczeniem emocji w tym secie była walka na przewagi. W niej decydujący punkt zdobył po kontrze Mateusz Bieniek i mieliśmy remis 1:1.
W trzeciej odsłonie spotkania również żaden z zespołów nie odpuszczał, choć ryzyko podjęte w polu zagrywki nie zawsze przekładało się na wymierne efekty, a ilość błędów obniżała poziom spotkania. Gospodarze pokazali jak dużym atutem ich zespołu jest blok i to dzięki niemu wypracowali sobie trzy oczka przewagi (17:14). Po asie serwisowym Lemańskiego wciąż jednak rezultat seta pozostawał otwarty. Dopiero niedokładne przyjęcie zagrywki posłanej na drugą stronę siatki przez Bieńka otworzyło gospodarzom drogę do wygranej w tym secie i kielczanie byli o krok od sprawienia niespodzianki.
Set ostatniej szansy dla gości zaczął się dla nich dobrze, Lemański w końcu znalazł receptę na Bieńka, powstrzymując go blokiem. “Różnicę” zrobił jednak inny zawodnik Effectora, Adrian Buchowski, punktując w polu zagrywki (14:11). Drużyny zmieniały prowadzenie jak rękawiczki, nie potrafiąc zniwelować ilości błędów własnych. W końcówce więcej spokoju zachowali jednak gospodarze, kropkę nad “i” postawił Staszewski, kończąc piłkę przechodzącą i kielczanie mogli cieszyć się z cennych trzech punktów do ligowej tabeli.
Effector Kielce – AZS Politechnika Warszawska 3:1
(23:25, 27:25, 25:22, 25:20)
Składy zespołów:
Effector Kielce: Sufa (libero), Maćkowiak (5), Staszewski (13), Buchowski (14), Pająk, Bieniek (16), Krzysiek (23) oraz Janusz (1) i Penchev (1)
AZS: Radomski (9), Lipiński (1), Lemański (16), Filip (19), Szalpuk (9), Sacharewicz (11), Olenderek (libero) oraz Strzeżek, Depowski (1) i Mordyl
Źródło: Piotr Woźniak, 12.12.14, www.siatka.org